Górnik Brzeszcze - MKS Kalwarianka 0:2 (0:0) bramki: Mateusz Oleksy 71’ , Wiktor Saichuk 82’ (głową)
Skład Górnika Brzeszcze: Wielgus - Czul /ż/, Żmudka, Michalik (75’ Bartula), Baraniak - Stachańczyk, Piwowar, Brańka (70’ Żmuda), Sojka - Jędrusik, Gancarz (28’ Matys).
Skład MKS Kalwarianki: Kozieł /ż/ - Hobrzyk, Saichuk, Sadowski /ż/, Frączek - Skrzypiec (61’ Kosowski), Sermak /ż/, Buraczek, Kołodziej (70’ Paździorko) - Rupa (86’ Tymoszuk), Oleksy.
Sędziował Piotr Mucha z Chrzanowa.
Widzów 100
Pierwszy kwadrans w Brzeszczach nie obfitował w sytuacje podbramkowe. Po faulu Sadowskiego z rzutu wolnego z ponad 25 metrów uderzał tuż przy słupku Brańka. Kozieł pewnie obronił. Z kolei po centrze Piwowara z lewej strony, Gancarz nie sięgnął piłki. Kalwarianka z minuty na minutę przejmowała inicjatywę w tym spotkaniu. Pierwszy celny strzał wprost w Wielgusa oddał Kołodziej. Natomiast po wykopie piłki przez Kozieła, Skrzypiec wygrał pojedynek z Baraniakiem i znalazł się w polu karnym, jednak jego lob minął zarówno bramkarza jak i bramkę gospodarzy. W 20 minucie Skrzypiec wycofał piłkę do Buraczka, a strzał pomocnika żółto-czerwonych przy krótkim słupku sparował na rzut rożny Wielgus. Po dośrodkowaniu strzał Frączka został zablokowany, a piłkę przejął Sermak, który był faulowany na wysokości pola karnego. Stały fragment gry nie przyniósł powodzenia. Gospodarze wznowili grę jednak po przechwycie Kołodziej znalazł się polu karnym i ostemplował słupek. Po półgodzinie Kołodziej uderzał ponownie, Wielgus odbił futbolówkę przed siebie, a Rupa poradził sobie z obrońcą obrócił się i zdecydował się na techniczny strzał - piłka jednak ześliznęła się po poprzeczce, trafiła w słupek. Pierwsza połowa zakończyła się dwoma rzutami rożnymi - po jednym z nich niecelnie uderzał Oleksy.
Na początku drugiej połowie zaatakowali gospodarze. Po wyrzucie z autu przez Żmudkę, próbujący wybić piłkę Sadowski zagrał pod nogi Brańki, a ten będąc polu karnym uderzył wprost w Kozieła. W odpowiedzi strzał Oleksego został zablokowany - mieliśmy rzut rożny. W 58 minucie Skrzypiec zagrał w pole karne do Oleksego, jego próba ponownie została zablokowana, ale futbolówkę przejął Hobrzyk - dograł na 5 metr do Skrzypca, który na wślizgu umieścił ją w siatce. Sędzia boczny zasygnalizował jednak kontrowersyjnego spalonego. Po godzinie gospodarze wywalczyli jedenastkę. Dośrodkowanie Żmudki na chwilę wyjaśnił Sadowski, ale piłkę przejął w polu karnym Stachańczyk i był faulowany od tyłu przez Frączka. Rzutu karnego nie wykorzystał Brańka, którego strzał w prawy róg wybronił Kozieł. W odpowiedzi strzał Kołodzieja został zablokowany. Z kolei Brańka zdecydował się niesygnalizowany strzał z ponad 30 metrów obok bramki. W 71 minucie kontra żółto- czerwonych przyniosła prowadzenie. Rupa ze środka boiska dograł na wolne pole do Oleksego, a ten w sytuacji sam na sam pokonał Wielgusa. Gospodarze próbowali odrobić straty, ale strzał Piwowara po przechwycie Sojki zatrzymał się na bocznej siatce, a próba z głowy Matysa była niecelna. W 80 minucie Kalwarianka podwyższyła prowadzenie. Rupa krótko rozegrał rzut wolny, dograł do Paździorko, a precyzyjną wrzutkę na gola strzałem głową zamienił Saichuk. W doliczonym czasie Piwowar uderzał jeszcze z rzutu wolnego ponad bramką, a po dograniu Oleksego, sytuacji sam na sam nie wykorzystał wprowadzony Kosowski. MKS Kalwarianka umocniła na drugim miejscu i w najbliższą sobotę zagra o godz. 14:00 z Nadwiślaninem Gromiec. autor: Janeo